niedziela, 25 lutego 2018

Dziennik 16 -20 Luty 2018 Czarny stanik

Zaczynam  pisać poraz drugi , bo przez pomyłkę sobie wszystko usunęłam. Praca , praca i praca ale czasami muszę jechać do miasta . Kiedyś to sobie spacerowałam a teraz wsiadam w autobus. Może przez to , że zrobiło się zimno. Tak wiec potrzebowałam czarnego stanika. Niestety jak ktoś ma balony jak ja, cieżko coś znaleźć. Udało sie znalazłam i cała zadowolona z siebie wróciłam do domu. A wierzcie mi znaleźć 85F to jest wyczyn. Udało sie , w domu przymierzyłam , pasuje jak ulał. Nawet trochę byłam zdziwiona ze po zewnętrznych stronach ma specjalne wstawki, które wszystko super podtrzymują. Nie zauwawszy kupiłam sobie stanik dla mamusiek karmiących. Dla mnie się liczył rozmiar i nie zauważyłam co kupiłam. Dopier w domu po kilku dniach zobaczyłam , ze ma odpinane przody. Jak moje dzieci były małe to takich nie było , albo ja nie miałam takiego wiec nawet nie wiedziałam, dopiero u mojej synowej widziałam  i stąd wiem co kupiłam. Uśmiałam się sama z siebie.

W sklepach pojawiły sie już ozdoby wielkanocne. To,wszystko jest takie piękne. Pocieszyłam oczy niestety tylko.















Pozdrawiam Moni 😘😘😘😘

środa, 21 lutego 2018

Dziennik 11-15 Luty 2018 Szwajcaria

Urlop i po urlopie a teraz trzeba pracować. Odrazu jak przyjechałam poszłam do mojego ulubionego sklepu Migros , żeby zobaczyć jaką mają teraz kolekcje porcelany użytkowej. I jak zawsze moje serce zabiło mocniej , gdybym mogła tak przewieźć do Polski bez uszczerbku. 






Pozdrawiam Moni 😘😘😘😘😘



niedziela, 18 lutego 2018

Dziennik 9 i 10 Lutego 2018 Powrot do Niemiec i karnawał w Worms

Jest piątek rano , właśnie dojechałam do Mannheim. Urlop był super, nie ma to jak spędzić czas z dziećmi i wnukami, niestety czas też wrócić do pracy. W niedzielę jadę do Szwajcarii. Pojechałyśmy do miasta , musiałam iść do apteki i kupić sonie leki. A że przespałam cały dzień to dopiero koło 16 byłam gotowa do wyjścia. 
W sobotę pojechałyśmy do Worms na koniec karnawału. Niestety przez 4 do 6 tygodni , nie mogę używać żadnych podkładów , pudrów wiec miałam tylko małe serducho namalowane i moja kichawa czytaj nos na czerwono. Było super . Wytańczyłam się , uśmiałam nawet wypiłam maleńką dawke likieru. Pózniej poszliśmy jeszcze do kawiarni na ciepła herbatę a reszta na drinka.










Pozdrawiam Moni 😘😘😘

sobota, 17 lutego 2018

Dziennik 02-08 Luty 2018 Urlop w Zbąszyniu z dziećmi.

Udało mi się dostać kilka dni wolnego , wiec pojechałam do Polski zobaczyć się z dziećmi i poznać mojego najmłodszego wnuczka , który niedawno przyszedł na świat. Potrzebowałam tego urlopu bardzo, ostatnio czułam się bardzo przemęczona. Pozatym bardzo tęskniłam za moimi dzieciakami. Za kilka tygodni znów zrobię sobie krotki urlop i pojadę do Holandii zobaczyć się z Konradkiem i resztą rodziny Karolinką i moim bratankiem Kacperkiem i Maćkiem. 

Udało mi się pójść do dentysty , bo na dzień przed wyjazdem wyciaglam sobie pląbe z zęba cukierkiem toffi. Więcej już nie kupie tych cukierków choć lubię smak toffi. Zęby są ważniejsze niż cukierek. Umówiłam sobie też wizytę u chirurga , usunęłam sobie moje dwa pieprzyki z buzi , przez kilka dni chodziłam z plastrami na buzi , ale najważniejsze , że już ich nie mam. Kupiłam sobie plastry w aptece , ale w domu ńie mogłam ich znaleźć , wiec pomyslałam że zapomniałam ich wziąść ze sobą . Wiec chodziłam z plasterkami dla dzieci w biedronki i stonogi. Mi nie przeszkadzały, ale 
widziałam ciekawskie spojrzenia na ślicznych plasterkach innych osób. 










Osiem dni szybko przeleciało , wiec trzeba wracać do codzienności. 

Pozdrawiam Moni 😘😘😘😘😘

niedziela, 4 lutego 2018

Dziennik 1 Luty 2018 Mały Leonek I pomocnik Julianek.

Dojechałam szczęśliwie ,Mateuszek przyjechał po mnie do Świebodzina i pare minut przed 7 rano byliśmy już u nich w domku. Moja synowa Martusia juz nie spała i karmiła słodziaka Leonka. Julianek ponieważ mało mnie zna wiec trzylał dystans do mnie , ale wieczorem już było dużo lepiej.
Poszliśmy do rzeźnika z Juliankiem i Mateuszkiem. Julek to taki pomocnik odrazu zabrał zakupione skrzydełka i niusł do do samochodu. Tak słodko wyglądał niosąc zakupy.


Mały Leonek już ma za sobą pierwszy tydzień .

Pozdrawiam Moni

piątek, 2 lutego 2018

Dziennik 31 Styczeń 2018 Jadę na urlop do Martusi i Mateuszka

Jeszcze kilka godzin i wieczorem jadę do Polski. Porobilam ostatnie zakupy , walizki spakowane i mogę jechać do dzieci i wnuków.
Poszłyśmy jeszcze z Ramoną na obiad w mieście.






Pierwszy raz mi się zdażyło , jeżdżąc z Sindbadem od ponad dekady i  tak chamskich kierowców nigdy nie spotkałam. Bardzo nie mili dla pana pilota i ogólnie do podróżujących.


Pozdrawiam Moni 😘😘😘😘😘😘

czwartek, 1 lutego 2018

Dziennik 29-30 Styczeń 2018 Niedziela z Piotrem

W końcu udało mi się spotkać z Piotrem i wypić razem kawę choć ja piłam kakao. Stęskniłam się naszymi niedzielnymi śniadaniami wiec zadzwoniłam ze powinnismy się spotkać bo to ostatnia niedziela przed wyjazdem do Polski. Jadę zobaczyć mojego najmłodszego wnusia.

Zapytałam któregoś dnia Julianka czy ma juz braciszka i odpowiedzialnie tak a jak zapytałam czy mu się podoba to powiedział ze nie . Mały Julianek musi się przyzwyczaić ze nie będzie juz  sam i ma maleńkiego braciszka. 

Poniedziałek spędziłam na załatwianiu recepty.  Musiałam iść dwa razy doprzychodni bo  niestety był nasz doktorek bardzo zajęty. Wiec przed 17 babcie pod pachę i do ośrodka pomaszerowalysmy obydwie. Naszczescie nasz pan Doktor to super gość i nie było problemu żadnego ,  
tylko oboje musieliśmy posprawdzać czy o tym samym leku mówimy ale się udało i recepty są wypisane. Dobrze ze nasz pan Doktor rozumie ze czasem w Polsce ciężko dostać jakiś lek .





Pozdrawiam MONI 😘😘😘