Sobota w końcu wolny dzień , byłam w Mannheim. Co tydzień czekam , żeby jechać do domu. Chciałam sobie kupić jakieś wiosenne buty , ale żadne mi nie pasowały. Albo za twarde , albo mnie uciskały, albo wogole mi się nie podobały. Kurde po czterdziestce , same problemy się zaczynaja. Chyba będę chodzić tylko w adidasach i klapkach.
Zjadłysmy naszą ulubioną zupę z soczewicy w mieście. Posiedziałysmy w słoneczku , które tak mocno grzało , ale jak tylko zaszło za chmury , odrazu zrobiło sie zimno. W mieście było strasznie dużo ludzi. Jakby nagle wszyscy wyszli z domów. Cieżko było przejść.
Pozdrawiam Monika 😘😘😘😘
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz