sobota, 11 listopada 2017

Dziennik 2-6 Listopad 2017 Pogoda rozpieszcza.

W pracy jak to w pracy. Ostatnie dni są zawsze najcięższe , nawet czułam juz zdenerwowanie . W piątek miałam wolne wiec pojechałam do domu do Mannheim. W mieście poszłyśmy na herbatę z ciastkiem. Ja teraz pije kakao od kiedy sie strułam kawą.






Sobota i niedziela przeleciały bardzo szybko a w poniedziałek już do domu. Miałam jeszcze kilka spraw do załatwienia we Frankfurcie i dopiero późnym popołudniem pojechałam do Mannheim. Niestety było tak dużo ludzi w pociągu , że podróż spędziłam na korytarzu , dobrze że to tylko 40 min jazdy. W końcu mam kilka dni wolnego. Będę odpoczywać. Intensywnie odpoczuwać.


 Pozdrawiam Moni 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz