niedziela, 22 października 2017

Dziennik 21 Październik 2017 Najlepsza zupa z soczewicy jaką jadłam.

Wstałam o 6 rano , nie mogłam spać. Kupiłam bilet na wcześniejszy pociąg i do domu , do Mannheim. Pare minut po 9 już jadłyśmy śniadanie z Ramoną. Jak zawsze się uśmiałam , mimo, że dużo rozmawiamy przez telefon to zawsze mamy jakieś tematy. O 14 pojechałyśmy do miasta . Przeszłyśmy przez miasto, nie znalazłam nic , ale właściwie nic nie potrzebuje kupować bo wszystko mam. Poszłyśmy doTurka na późny obiad. Właściwie nie byłam głodna , ale jak mi zapachniało to odrazu poczułam głód. Zamowiłysmy sobie czarną herbatę , zupę z soczewicy wczorajsza smakowała najlepiej jaką kiedykolwiek jadłam , Ramonka zamówiła grillowane skrzydełka a ja pite z jagnięcina i warzywami. Trochę zmarzłam siedząc na zewnątrz i jak wróciłam do Frankfurtu to wieczorem strasznie mnie bolało gardło.






Wracając już w pociągu była oczywiście kontrola biletów i dosłownie po kontroli telefon sie rozładował całkowicie, drugi był już rozładowany.
Wieczorem sie wkurzyłam i to strasznie bo dżinsy mi pękły i rozumie jakbym je kupowała za kilka Euro w Primarku , to wogole by mnie to nie ruszyło , ale 70 Euro i po nie całych dwóch  miesiącach  dżins się przetarł. Chińskie badziewie.

Pozdrawiam Moni 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz