wtorek, 22 maja 2018

Dziennik 7 Maj 2018 Psychiatra, dentysta i pożegnanie z wnuczkami 😭😭😭😭

Już o 8 rano wyruszyliśmy w drogę z moim tatusiem , Olą , Adamem i Karolinką. Najpierw pojechaliśmy na Podkarpacie zobaczyć dom mojej siostry i szwagra, tam spędziliśmy trochę czasu . Bardzo mi się tam podobało , dużo zieleni , duża działka i piękny duży dom z dużymi możliwościami. Napewno będę ich często odwiedzać. Super miejsce do odpoczynku.

Koło 12 wyruszyliśmy do Nowego Sącza bo o 14 miałam termin u mojej pani dentystki.   Po dentyście dziadek z Adamem pojechali coś sobie załatwić a ja z dziewczynkami poszłyśmy jeszcze na Jagielonską. Byłyśmy świadkami jak dwóch młodych mężczyzn goniło jakiegoś gościa i mówili , ze oni mu pokażą za zaczepianie maluch dzieci i wyzywali od pedofilów. Facet uciekł do księgarni do której my też chciałyśmy iść , Olcia zarządziła ze idziemy dalej bo chyba wszystkie trzy miałyśmy  wielki strach w oczach. Zaszliśmy pod sam ratusz , ale powiedziałam do dziewczynek , że wracamy , bo ja chciałam do księgarni po prezent dla moich dzieci w Holandii. Facet dostał w twarz od jednego z tych panów. Normalnie film kryminalny. Ja się strasznie boje krzyków, bijatyk i wszelkich takich zdarzeń.

Spotkaliśmy się już z moim tatą i pojechałam do psychiatry. Wydawało mi się , ze depresja się powoli cofa , niestety się nie cofnęła wręcz przeciwnie nasiliła się. Tym razem dostałam podwójna dawkę moich antydepresantów i nowy lek którego jeszcze nie brałam. Nie spodziewałam się że tyle osób chodzi prywatnie do psychiatry. Czekałam chyba z dwie godziny. 

Pojechałam się pożegnać do moich dziewczynek , bo jutro już lecę do moich synów , synowej i jej rodziców , wnuków , bratowej i brata i ich małego. Moje ślicznotki nie mogły się mną nacieszyć zadługo, bo musiałam jeszcze w Krynicy do apteki jechać , żeby mieć leki na następne miesiące.





Pozdrawiam Monika 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz