czwartek, 31 sierpnia 2017

Dziennik 26 do 29 Sierpnia 2017 Szwajcaria

Upały takie straszne , że nawet ja która kocha słońce i jak jest ciepło , to te wszystkie dni siedziałam w domu lub w ogrodzie w cieniu. Nie było czym oddychać. Poszłam kilka razy do miasta na zakupy. Oczywiście w Migros , znów mieli piękna porcelanę. Zostały tylko końcówki serii, ale żadnego kubeczka już nie było. 



Choć wiem jak droga jest Szwajcaria to czasami nie potrafię sie powstrzymać i muszę coś kupić. Zgrzeszyłam bo kupiłam sukienkę , dwa kardigany , dwie bluzeczki. Marzy mi się jeszcze torebka i kozaki w kolorze koniaku. Tylko jest problem , nie ma tu takich jak ja chcę. 

 Jestem  perfumoholiczką, będąc w domu teraz na urlopie wydałam cześć ze swojej kolekcji , ale naprawdę z ciężkim sercem. Ubrania mogę oddawać i nie mam problemu , ale perfumy , oj oj miałam myśli , a nie dam, ale dałam. Naszczęście ograniczyłam już kosmetyki , kremy, toniki, serum. Dziewięćdziesiąt procent kolorówki i pielęgnacji wydałam. Ale i tak kosmetyczka jest wielkości połowy mojej walizki.




Pozdrawiam Moni 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz