Tradycją jest ,że Piotr co roku przywozi mi dania wigilijne. Makówki podzieliłam sobie na 3 dni. Oczywiście jak dziś pisze to zjadłam wszystko , uwielbiam makowiec , makówki i mazurka makowego. Naszczęście nie musiałam nic gotować , jedzenie świąteczne zamawiałam w restauracji dla nas. Jedynie to zrobiłam dwie sałatki.
W Wigilie jadłyśmy rybkę .
Pierwszy dzień świat. Miła być kaczka ale dostałyśmy gęś.
Drugi dzień świat. Gulasz z mięsa jelenia z gruszką i żurawiną.
Już po świętach wiec poleciałam do Rewe poszukać maku , niestety nic nie było na regałach z polską żywnością. Chciałam sobie sama zrobić makówki , ale odeszłam się smakiem.
Pozdrawiam Moni 🎄🎄🎄🎄🎄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz