Wróciłyśmy do Mannheim. Odrazu poszłam spać bo jednak byłam zmęczona po całonocnej jeździe autobusem. Pierwszy raz zdażyło mi się dopłacić za bagaż. Faktycznie wracałyśmy obładowane jak wielbłądy. Po dwie walizki , ja jeszcze dużą torebkę i plecak miałam.
Oczywiście jak zawsze zaszalałam w Pl , dwie nowe torebki , jedna z biedronki od pana Zienia a druga kupiona w Poznaniu. Pół walizki kosmetyków.
Jak zasnęłam wieczorem 8 grudnia tak wstałam dopiero po godzinie 14 dnia następnego.
Pozdrawiam Monika 🌸🌸🌸🌸
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz