środa, 3 maja 2017

Dziennik 3 Maj 2017 Endorfiny w górę.

Zaszalałam i dziś zrobiłam sobie makijaż . W końcu jakieś małe zmiany się pokazały. Na treningu miałam zrobioną analizę i okazało się , że przybyło mi mięśni a tłuszcz się zmniejszył . Choć jeszcze nie widać dużych efektów jestem szczęśliwa. Pot lał się dziś ze mnie jakby mnie ktoś wodą z wiaderka oblał. Ale sie udało , kolejny trening zaliczony. Następny w piątek , ale już siłowy . Dziś było cardio. 
Samopoczucie podskoczyło w górę , jak się dowiedziałam , że już są jakieś efekty. 
Gdybym mogła jeszcze wyeliminować kompulsywne jedzenie lub bardziej dosłownie powiedziane obrzarstwo  przed zaśnięciem efekty byłyby jeszcze lepsze . Niestety (tabletka działa)  już zasypiam ale mój mózg wysyła wiadomość ,, Monika jeszcze coś musisz zjeść '' i tak co wieczór .
Gdzieś wyczytałam , że potrzebujemy trzech tygodni , żeby zmienić przyzwyczajenia, ale jak je wytrzymać w takim stresie jak ja mam. Jutro znowu cały dzień sama jestem w pracy, więc sama się już nakręcam . I tak od stresu do stresu . Od treningu do treningu . 

Teraz sobie siedzę i piszę , chyba jednak zrobię sobie kąpiel rozluźniającą i odprężającą mięśnie, bo niestety mięśnie karku dają mi strasznie o sobie znać .



WPIS O ZAJADANIU SMUTKÓW , KOMPULSYWNYM JEDZENIU , OBRZARSTWIE ,
Pozdrawiam Moni🌸🌸🌸🌸🌸🌸


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz