Na treningu dostałam dziś tak w kość , że pociłam się jeszcze z trzy godziny po nim . Jak wróciłam do domu to bluzeczkę dżinsową mogłam wykręcić. Kupiłam sobie szaliczek ,żeby owinąć szyje i kark , bo jutro pewnie byłabym już chora , albo miała bóle karku . Szaliczek posłużył mi teraz jako tło do zdjęcia .Taki kolorowy w ptaszki .
Teraz zrobiłam sobie kąpiel z solą morską i peeling enzymatyczny , zmyłam go ta wodą z solą i dostałam piękny rumień na buzi . Ja to się zawsze załatwię na własne życzenie . Poprostu zapomniałam o tej soli w wodzie . Dobrze , że mam tonik łagodzący zaczerwienienia z Evree .
Jutro do Mannheim . Spędzę napewno miło czas .
Pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz