Dojechałam do Zurichu koło 13 godziny , a tutaj taki upał , a ja trochę się źle ubrałam bo jednak w Pl było dużo zimniej. Poszłam coś zjeść i wypić coś bardzo zimnego. Musiałam coś zjeść bo miałam leki do wzięcia a na pusty żołądek to nie zdrowo.
Miałam jeszcze chwile do pociągu wiec poszłam sobie na Bahnhofstrasse czyli ulice Dworcową i pospacerowałam sobie , niestety nie miałam na tyle czasu , aby dojść do jeziora. Może następnym razem mi się uda i jeszcze odwiedzić bazylikę w której są witraże Marcka Chagalla.
Niedawno przeczytałam jego biografie i bardzo mi się podobała książka.
W Szwajcarii upały po 30 stopni w cieniu. Nic nie pisałam bo, jak się zajęłam pracą to poprostu trochę mi zeszło. Wyjeżdżając z Krynicy było brzydko i deszczowo a tutaj lato w pełni. Piwonie tak pięknie kwitną a zapach kwiatów czuć w powietrzu. Uwielbiam jak jest ciepło i słonecznie.
Pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸🌸
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz