Grypa minęła ale też te największe upały minęły , oczywiście czuje się lepiej tylko nocami nie mogę spać. Nadrobiłam chyba wszystkie filmy jakie powstały w Polsce . Jedne fajne inne nudne , ale oglądałam skoro i tak nie spałam.
Trochę zmęczenia i nagminne myślenie i mój szczękościsk się trochę nasilił. Coś przeżywam podświadomie , właściwie nie wiem co , ale gdzięś coś siedzi we mnie. Gdybym mogła się wypłakać, ale od kiedy umarła Gracjana , nie potrafię płakać. Mam taką straszna blokadę , spadną dwie łzy i to wszystko.
W czwartek jadę już do Niemiec, nie mogę się doczekać. Ramona jest już w domu , ale jedzie do sanatorium wiec jeszcze się zobaczymy. Pójdziemy sobie na dobre ciacho i nadrobimy Jej urodziny.
W końcu udało mi się wykończyć kilkanaście kosmetyków i nic nie dokupiłam (dobrze , że w Szwajcarii jest dużo drożej ), bo zawsze jak wielbłąd obładowana jestem , duża walizka , plecak , torebka . Lubię kosmetyki , ale sama już wiem , że przeginam . Podziwiam kobiety ,które są minimalistami. Chyba nigdy taka nie będę, i nie chyba tylko ,ale napewno nie będę minimalistką.
Powyciągałam wszystkie kosmetyki kolorowe i pielęgnacje i rozłożyłam na stole chciałam zobaczyć ile tego jest. Chyba sama się nie spodziewałam , że aż tyle.
Zawsze mam wszystko jeszcze posegregowane w mniejsze kosmetyczki lub organizery . I może właśnie dlatego tak nie było widać ile tego jest.
Po poukładaniu wyszły trzy kosmetyczki , w jednej lakiery do paznokci , w drugiej pudry w kamieniu i pędzle a w największej cała reszta.
Pozdrawiam Moni 🍀🍀🍀🍀🌸🍀🌸🍀🌸🍀🌸
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz