poniedziałek, 5 czerwca 2017

Dziennik 5 Czerwiec 2017 SAMA ,ALE NIE SAMOTNA

Wiele osób cierpi z powodu samotności. A ja sama ją wybrałam. Dla mnie to żaden problem nie jest , że nie mam nikogo. Większości ludzi samotność kojarzy się z samotnością . A ja samotna nie jestem. Nauczyłam się z tym żyć. Mam przyjaciół . Kiedy jest mi źle zawsze mogę zadzwonić,ale tez w drugą stronę moi przyjaciele też mogą do mnie zadzwonić jak im coś dolega. Bo jak nie będziemy przyjaciół szanować oni przestaną nas szanować, wtedy to bedzie już samotność na całego. Czasami w związkach , też można być samotnym, kiedy nasz partner nas nie rozumie , albo wyśmiewa się z naszej choroby, z naszych przyzwyczajeń, z naszych fobii, itd. Zostawia nas samym sobą z naszymi bolączkami. Ja to juz wszystko przeszłam , teraz otaczam się przyjaciółmi. Czasami z moimi przyjaciółkami nie rozmawiam kilka tygodni , ale jak juz mamy kontakt , to jest tak jakbyśmy wogóle nie miały przerwy w rozmowie.


Często jak czytam młodzi ludzie piszą że nie mają nikogo , dziewczyny czy chłopaka. Szukają na siłe, aby tylko z kimś być. Jak już kogoś poznają to stają sie zaborczy, zazdrośni i ograniczyliby najchętniej wszystkie kontakty osobie z którą już są. To największy błąd. Nie można całkowicie zawładnąć życiem drugiej osoby. Dajcie jej powietrza do życia. Pozwólcie takiej osobie też żyć i cieszyć się życiem. Osoba , która czuje się jak w więzieniu, ucieknie od was , najszybciej jak się tylko da. A jak dacie jej swobodny wybór , wtedy zostanie, i doceni to w was. Najważniejsze to traktować się na równi.

Moi rodzice są ze sobą ponad 43 lata, ale ja nigdy nie słyszałam , żeby moja mama musiała prosić mojego tatę czy może iść gdzieś z koleżankami, wręcz tata ją jeszcze zawoził i jak zadzwoniła to przywoził do domu. Wtedy zajmował się nami. I tak samo mój tata , jak jechał na ryby to też nie pytał , pakował cała rodzine do auta i jechaliśmy , a mama mogła odpocząć sama w domu. 
Jak ja wychodziłam za mąż tez myślałam , że tak bedzie. Będę mogła czasami wyjść z koleżanką. 
Niestety mój były mąż był chorobliwie zazdrosny i zaborczy. Co z tego że mnie  bardzo kochał  jak ja nie mogłam nic sama zrobić. Wieczne awantury i zamykanie w domu. Takie zachowanie zabije największe uczucie. Kiedy nadarzyła się okazja odeszłam. Kilka razy obiecywał , że sie zmieni , ale nic z tego nie było. Po co komu związek w który i tak jest sam. 

Podsumowując bo się rozpisałam , kochajcie ale dajcie swobodę w związku, zazdrość jest dobra , ale zazdrość chorobliwa zabije najlepszy związek. Niech nikt w ziązkach nie czuje sie samotny , bo to dopiero jest wielka samotność. 

Pozdrawiam Moni 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz