poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Dziennik 10 Kwiecień 2017

Wczoraj bardzo żle sie czułam , psychicznie bardzo żle . Przypuszczałam ,że będę bardzo tęsknić za dziećmi , za rodziną , ale nie przypuszczałam że będę płakać . Od śmierci Gracjany właściwie nie płakałam tylko kilka łez i po bólu . A tu musiałam wylać morze łez  , z żalu że tak rzadko się widzimy , z tęsknoty .Takie czasy młodzi jadą tam gdzie mają prace i mogą normalnie z niej wyżyć.
W nocy odwiedziła mnie we śnie moja serdeczna przyjaciółka Gracjanka , przyjechała cabrio hahaha. Zawsze mnie chroni nawet po śmierci, przychodzi żeby mnie podnieść na duchu. 

Wróciłam już do normalności czyli tylko praca ,praca i praca . Z samego rana koło 9 godziny już byłam w drodze do mojego trenera personalnego ,aby ustalić daty ćwiczeń . Tak wiec zaczynam na nowo 2 razy w tygodniu ćwiczenia . Miałam nadzieje ,że w Szwajcarii schudnę trochę ,ale niestety nie. 

Jutro muszę sie wybrać do drogerii i kupić lakiery i odżywki do paznokci , bo są w tak opłakanym stanie . Połamane , rozdwojone i ogólnie bardzo miękkie się zrobiły . Już dawno nie były takie słabe i łamliwe . W końcu od dźwigania walizek i tylu podróży ,zmiany wody miały prawo trochę osłabnąć, ale nie aż tak . 

Cały dzień dziś myślałam ,ze mamy 11 kwietnia , a to dopiero jutro . Jeszcze kilka dni i bedzie Wielkanoc. Już wiem ,że całe święta pracuje sama . Lubię być sama ,bo zrobię co mam zrobić i mam spokój . Tak że od piątku do wtorku pracuje sama . Cztery dni szybko przelecą .

Jakież było moje zdziwienie jak u nas w parku zobaczyłam , że rosną pierwiosnki . Jako dziecko uwielbiałam je . Odrazu wróciły wspomnienia . Piękne łąki u moich dziadków w Zagorzynie , gdzie pełno było pierwiosnków . Pamietam jak zbierałam kwiaty , a babcia je suszyła i robiła z nich 
herbatę.





U nas juz kwitną bzy .




Pozdrawiam moni🌸🌸🌸🌸

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz