poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Logistyka w rodzinie .Sześcioro dzieci pilnuje mi mieszkania .

Logistyka w rodzinie .
Trzy rodziny każda mieszka w innej części Krynicy , ale jak mają się spotkać to zawsze zaplanują . Wtedy wszystko działa.


Jakby zapytać dzieci o telefon ,kiedy wychodzą z domu , wszystkie albo mają wyładowane , albo nie potrzebują lub zostawili w domu lub zgubili  . Kilka tygodni temu moja mama poszła odwiedzić moje mieszkanie i podlać kwiaty. Jakież było jej zdziwienie jak nie mogła otworzyć drzwi, przecież nie mogła przypuszczać ,że ktoś jest w środku .
Zadzwoniła do Lalusi z zapytaniem czy komuś dała klucz i czy ktoś tam jest. Lalusia nikomu nic nie dawała . Biedna mama zaczęła się denerwować ,że jednak ktoś jest w mieszkaniu.

Zadzwoniła po mojego brata ,żeby przyszedł z pomocą .
W końcu chciała juz dzwonić na Policję , ktoś jest w mieszkaniu i trzeba reagować .
Babcia z moim bratem pod drzwiami i powiedzieli ze policja przyszła i musza otworzyć .
Całe towarzystwo się pochowało .Mikołaj w końcu otworzył drzwi .
Ależ musiało być zdziwienie  . Mamusia chyba nie przypuszczała , że prawie wszystkie dzieci z rodziny opiekują się moim mieszkaniem .

Logistycznie wyglada to tak ,że umawiają się na dzień i godzinę i do cioci Moni na mieszkanie . Zawsze jedno musi podprowadzić klucze babci , żeby mogli wejść do mieszkania . Z ósemki dzieci tylko dwoje nie pilnowało mi mieszkania , bo jedna za mała ma pięć lat , a druga chodzi na drugi koniec miasta do szkoły i nie ma po drodze na Piłsudskiego .

Chata wolna , wiec dzieciarnia się gościła , jedzonko sobie przynosili , frytki smażyli , herbatki gotowali . Normalnie full wypas . Pewnie dalej mieliby wolna chatę ,gdyby nie to że nie zawsze posprzątali po sobie , a babcia dzwoniła do Lalki ,że nie pozmywała kubków i nie pochowała .
Kilka dni temu moje dziecko przyjechało na urlop do domu . Biedny też miał stracha ,że ktoś sobie przychodzi pod nieobecność do mieszkania i się gości . Powiedział do mnie ze chyba zapomniałam wylać herbaty i on zrobił trochę porządków . A do mojej siostry ,że musi zmienić chyba zamek , wtedy siostra opowiedziała mu jak to dzieci mieszkania pilnują . Kamień z serca wszystkim spadł .


Kazałam mojemu dziecku poszukać kilku rzeczy w szafie i jak Konrad ją  otworzył to zaczęłam się zastanawiać , dlaczego jest tam taki nieporządek , czy ja przed moim wyjazdem tak się pakowałem , że wszystko było poprzewracane nie nie  to dlatego ,że dzieciarnia się w niej chowała .

 Ile trwał ten proceder nikt nie wie napewno , jedno jest pewne , meta u ciotki Moni się spaliła i już mi pilnować mieszkania nikt nie będzie.

Tak wiec zamki do mieszkania bedą zmienione , a dzieci za karę bedą mi sprzątać mieszkanie , codziennie inne dziecko .Choć chyba zapomnę o tej karze a obrazę się na nich . Za karę przez kilka miesięcy nie będzie spania u Moni . Tylko Karolka i Tosia .

Ściskam was mocno moje łobuzy , kocham Was , ale kara musi być .
Kochająca ciocia Monia .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz