wtorek, 14 lutego 2017

Dziennik 14 Luty 2017

Dziś wtorek dzień mojego treningu , jak zwykle dostałam młodego chłopaka do pary i pierwszy raz sie poskarżyłam ,ze chciałabym kogoś w moim wieku i mało wysportowanego , bo ja całkowity nowicjusz ,ale sie dowiedziałam , ze to lepiej bo muszę nadążyć . No , no po treningu myślałam ,że mój duch moje ciało opuścił ,tak sie czułam .

W drodze powrotnej do domu zrobiłam zakupy , dwie tuniki ,dwa cieńkie szaliczki , lakier i szminkę w tym samym kolorze .Dobrze , że pisze ten pamiętnik , wtedy będę wiedziała ile mi przybyło tak naprawdę w szafie .




Zadzwoniłam do domu do rodziców i moja mama przywitała mnie słowami .
- Dzień dobry Kwiatuszku .
Czyli czytają co pisze w pamiętniku .
Pózniej rozmowa z tatą.Naprawdę mnie rozśmieszył .Mówię mu ,ze ma dbać o siebie , że nie może mnie zostawić na świecie samej .
A mój tatuś do mnie powiedział .
- A co dziecko wybierasz sie przede mną? .Zaczelam sie śmiać w głos i mówię ,że nie ,ale następne 20 ,30 lat potrzebuje go tu .
 
W parku rozśmieszyły mnie wiewiórki szalejące , czuja wiosnę hahahah. Skakały po drzewach , bawiąc sie jak dzieci i te ich piski .





W mieście są specjalne budki z książkami i można sobie wsiąść w zamian za inne książki tak wiec dziś przybyły mi trzy książki po niemiecku ,największa niespodzianka okazała się

,, Bridget Jones Schokolade zum Fruehteck"
,, Bridget Jones Czekolada na śniadanie "






Miłego wieczoru ,pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸🌸


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz