niedziela, 26 lutego 2017

Dziennik 26 Luty 2017

Niedziela hura hura , jak co niedziele śniadanie jadłam na mieście i jak zawsze w tym samym towarzystwie i tym samym miejscu .



Za kilka dni przechodzę na post od pączków , dlatego dziś na śniadanie była kawa z pączkiem .
Żeby było śmieszniej nie był to pierwszy pączek dnia dzisiejszego ,bo o godzinie pierwszej w nocy zjadłam trzy , chyba coś tam dodają , że nie mogę się opanować i muszę je jeść.
,,Monia tak se tłumacz "jakby to powiedział mój brat .
Przeszliśmy sie trochę w ten słoneczny dzień . Dziś we Frankfurcie było przejście parady karnawałowej . Ja nie poszłam ,bo przyniosłabym pewnie z dwa pełne worki słodyczy .
Tutaj taka tradycja , że rozsypują po widowni cukierki ,czekoladki i inne dobrodziejstwa dla podniebienia ale nie koniecznie dla figury .



Teraz pakuje dalej walizki.


Jutro jedziemy wieczorem do Mannheim  a w środę do Szwajcarii.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz