czwartek, 23 lutego 2017

Dziennik 23 Luty 2017

Mimo treningów przytyłam . Jestem na siebie zła , bo wieczorem przed zaśnięciem jeszcze idę do kuchni po słodkości . Do 19 mogę nic nie jeść i nie mam na nic ochoty a od 20 wieczorem .Nie potrafię zapanować nad jedzeniem słodkiego . Dopiero jak sie najem to zasypiam spokojnie .Wszystkie  słodkości napakowane są spulchniaczami i chemią .Potem mam brzuch wielkości ciąży trojaczkowej .
                          


W dodatku dziś narodowe święto jedzenia pączków . Wszystkim moim znajomym Niemcom mówiłam , ze dziś będziemy jeść pączki . Też zakupiłam i na podwieczorek do herbatki jak znalazł . Jak to jest , że ktoś sie zaweźmie i powie że nie bedzie jeść słodkiego i nie je . Ja tylko na samą myśl ,że nie wezmę nic słodkiego do ust , dostaje ślinotoku i zachowuje sie jakbym nigdy nic słodkiego nie jadła . Słodkie pożywienie dla nerwów .


Wszystkie kalorie które spaliłam na treningu 🤾🏼‍♂️🤼‍♀️🤾🏼‍♂️🤸‍♂️🏋️oddam teraz w tych smacznych pączkach , oczywiście z nawiązką . 



W końcu dziś tłusty czwartek i trzeba podtrzymać tradycje . 
Dziś wieczorem odwiedzą mnie moi znajomi ,już nie mogę sie doczekać .
Od poniedziałku mam urlop i do Ramony na trzy dni . 
Pierwszy raz zamówiłam sobie u Ramonki zupę z soczewicy , bo mam taką ochotę a samej mi sie nie chciało ugotować .
Dwa dni spędzimy w Mannheim z Piotrem , później jadę do Szwajcarii.
W Niemczech teraz do wtorku ludzie świętują zakończenie karnawału .



Miłego wieczoru , pysznych pączków , pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸🌸🌸


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz